
Góralskie czary i przesądy – magia spod Tatr


Góry kryją nie tylko piękne widoki, ale też cały świat dawnych wierzeń, które przez wieki towarzyszyły mieszkańcom Podhala, Spisza i Beskidów. Dla górali każda burza, choroba czy codzienna niepewność miały swoje ukryte znaczenie – często magiczne lub duchowe.
Przesądy i ochrona przed złem
Gdy nadciągała burza, w oknie zapalano gromnicę, by jej światło odstraszyło pioruny i złe moce.
Rozsypywano wokół domu sól św. Agaty – miała chronić przed ogniem, diabłem i złym spojrzeniem.
Dźwięk dzwonów kościelnych odpędzał burzowe demony zwane płanetnikami, które sprowadzały grad i zniszczenia.
Demony i istoty nadprzyrodzone
Zmora siadała nocą na piersi śpiącego i dusiła – przed jej atakiem chroniły ostre przedmioty pod poduszką.
Dziwożony, czyli wodne demony, porywały noworodki i podrzucały swoje. Żeby odzyskać dziecko, należało bić podrzutka witką z wierzby.
Dzieci straszono Bobokiem – małą, demoniczną postacią, która zabierała niegrzecznych.
Magia pasterska
Baca nie tylko wypasał owce, ale znał się na ziołach, urokach i zaklęciach. Wypowiadał formuły chroniące stado, a czasem też ludzi przed chorobami i złymi spojrzeniami.
Przy narodzinach jagniąt używano specjalnych modlitw, by uchronić je od „złego urodzenia”.
Codzienne rytuały i obyczaje
Po wypiciu wódki wylewano ostatnie krople na ziemię – dla dusz zmarłych.
Przed weselem budowano bramę weselną, której przejście miało zapewnić młodym szczęście, dostatek i… płodność.
Wróżby i zaklinanie przyszłości
W andrzejki lanie wosku z gromnicy miało szczególną moc – ukazany cień był wróżbą na przyszłość.
Pogodę próbowali przewidywać i kontrolować zaklinacze pogody, których „modlitwy” mogły – według wierzeń – przyciągać lub rozganiać deszcz.
Dawna magia góralska to mieszanka chrześcijaństwa, przedchrześcijańskich rytuałów i lokalnych tradycji. Choć dziś brzmi to jak bajka, jeszcze nie tak dawno te praktyki traktowano bardzo poważnie.
A Ty – wierzysz w moc gromnicy albo boisz się zmory?